Return this man to Huma’s breast…

A zatem będzie nowa trylogia Hickmana i Weis, które akcja toczyć się będzie w świecie DragonLance. Muszę się przyznać, że przed wielu laty byłem całkiem niezłym fanem oryginalnej trylogii. >Tinker gnome< śmieszyli, podobnie jak >gully dwarf<. Potężny Raistlin i (spoiler alert!) poświęcający się Sturm. To wszystko robiło wrażenie w czasach, gdy pozyskanie trylogii w oryginalne było wyzwaniem i gdy angielski nie był aż tak dobry, jak człek by chciał. Sam świat Lancy też robił wrażenie, bo miał ciekawszy charakter niż Forgotten, do którego trafiało chyba wszystko co udało się wymyślić. Lanca była spójniejsza – choć z tymi minotaurami to przesadzili, bo jak się miało 18, nie opłacało się brać innej rasy i nie mieć przynajmniej poziomu wojownika (niepamiętającym z 20 Strength bonusy do ataku były o niebo lepsze niż z 18, do której się jeszcze przecież dorzucało). Minotaur o sile kamiennego giganta 🙂

Garść historii DragonLance

Świat stworzony przez Laurę i Tracy’ego Hickmana oraz Margaret Weis pojawił się na rynku w 1984 roku, a na przestrzeni lat rozwijany przez wielu autorów. Uniwersum zrodziło się podczas przygód, których sercem miały być smoki. Idea spodobała się w TSRze, którego dział marketingu doszedł do wniosku, że powstaje zbyt dużo podręczników o lochach, a za mało o smokach.

Badania przeprowadzone wśród graczy pokazały, że odbiorcy pragnęli, aby w materiałach RPG częściej pojawiały się smoki. TSR odpowiedziało na to zapotrzebowanie w maju 1983, zatrudniając Tracy’ego Hickmana do stworzenia fabuły, która służyłaby Mistrzom Gry za tło ich własnych przygód. TSR zdecydowało się sprzedawać scenariusze równolegle z trylogią książek opartych na narracji gry. Ta sprytna decyzja marketingowa przyniosła korzyści, odwołała się bowiem do zamiłowania graczy do przeżywania przygód w światach już im znanych.

The Fantasy Role-Playing Game: A New Performing Art Daniel Mackay; przekład za Artyzm czy robota na zlecenie? Wolność twórcza autorów książek osadzonych w światach RPG (na przykładzie powieści z cyklu Dragonlance i Forgotten Realms) Olaf Pajączkowski w Gry fabularne: Kultura – praktyki – konteksty red. Robert Dudziński i Anna Wróblewska

W 1984 roku wydawnictwo opublikowało pierwszą część powieściowego cyklu Margaret i Tracy’ego – Dragons of Autumn Twilight (polski tytuł: Smoki Jesiennego Zmierzchu) – który stał się fundamentem świata Smoczej Lancy i zyskał nazwę Kronik. Książka była fabularyzowanym zapisem sesji i stanowiła uzupełnienie serii przygód.

Pierwsza część cyklu scenariuszy nosiła tytuł Dragons of Despair (1984), a ukazała się przed powieścią. Seria przygód była niezwykle nowatorska, jako że prezentowała epicką opowieść o armiach przemieniających oblicze świata. Powieść zaś mniej lub bardziej odpowiadała pierwszym dwóm częściom cyklu przygód – wspomnianemu Dragons of Despair oraz Dragons of Flame (1984) – choć oferowała inne zakończenie.

Niemniej to właśnie książka okazała się prawdziwym sukcesem, a nie scenariusze, jako że stała się przyczynkiem do powstania prawie 200 powieści i zbiorów opowiadań. Wśród nich była tzw. trylogia legend, opowiadająca losy dwójki słynnych postaci w uniwersum: Caramon i Raistlin Majere, którą rozpoczęła pozycja Time of the Twins (1986, polski tytuł: Czas bliźniaków).

Sukces pomysłu Margaret oraz Tracy’ego zaskoczył wszystkich. Ale wydawca zdawał się tego nie rozumieć. Twórcy świata poczuli się niedocenieni przez TSR i opuścili firmę, a ich ostatnim dziełem był podręcznik opisujący cały settingDragonlance Adventures (1987).

Powrócili do świat Smoczej Lancy w latach 90. XX wieku, opowiadając historię dzieci głównych bohaterów Kronik. Powieść The Second Generation (1994, polski tytuł Drugie pokolenie) uzupełnił podręcznik Dragonlance: Fifth Age (1996) autorstwa Williama W. Connorsa, wprowadzający nową mechanikę. Tzw. system SAGA nie przyjął się, niemniej powieści ze świata wciąż cieszyły się dość dużym sukcesem.

Zresztą już od końca lat 80. książki ze światów D&D sprzedawały się lepiej niż podręczniki, a dzięki DragonLance TSR był jednym z najlepiej radzących sobie wydawców fantastyki w latach 90. XX wieku – powieści Weis i Hickmana do 1998 roku sprzedały się w nakładzie ponad 3 milionów na całym świecie.

Niemniej same podręczniki nie miały już aż takiego szczęścia. Na początku XX wieku licencję na setting pozyskała firma Weisów (Sovereign Press) i wydała kilka podręczników, w tym Dragonlance Campaign Setting (2003, polskie tytuł: Smocza Lanca: Opis Świata) do edycji 3.5 – w Polsce wydany przez wydawnictwo ISA, pod moim “czujnym” okiem. W 2007 licencja została cofnięta, a w 2010 ukazał się ostatnia oficjalna pozycja – powieść The Fate of Thorbardin.

W międzyczasie pojawił się animowany film, ekranizacja pierwszej powieściowej pozycji, Dragonlance: Dragons of Autumn Twilight (2008, polski tytuł: Smoki schyłku jesieni), ale okazał się totalną klapą.

Z kolei liczne gry wideo z lat 90. wciąż są wysoko cenione przez fanów.

U szczytu popularności Lancy dostaliśmy też komiksy – 1988–1991 – a próba powrotu do tematyki w latach 2005-2008 już nie była aż takim sukcesem.

Coś niecoś o tych książkach

Książki ze świata DragonLance nigdy nie były literacko specjalnie rozwinięte, ale świadomość, że część wydarzeń miała miejsce na sesjach (przynajmniej w pierwszej wydanej pozycji) dodawała smaczku młodemu RPGowcowi, którym byłem dawno temu. Ostatnio czytane na głos kolejnemu pokoleniu raczej śmieszą – przede wszystkim z racji literackiej nieporadności autorów, którzy powoli się wyrabiali. A kiedy seria rozrosła się, kiedy okazało się, iż poza Hickmanem i Weis jest mnóstwo inszych pisarzy… No cóż, ilość nie zawsze szła w jakość.

Niemniej powrót do świata Lancy, do oryginalnej opowieści, może być ciekawym doświadczeniem – dla autrów, bo ja nie wiem czy się skuszę 😉

Warto przy okazji wspomnieć, że w 2020 roku o Hickmanie i Weis zrobiło się głośno w kontekście trzech powieści w świecie DragonLance i sporu prawnego z WotC, który zakończył się ugodą.

I na zakończenie:

Return this man to Huma’s breast.
Beyond the wild, impartial skies.
Grant to him a warrior’s rest.
And set the last spark of his eyes.
Free from the smothering clouds of wars.
Upon the torches of the stars.
Let the last surge of his breath.
Take refuge in the cradling air.
Above the dreams of ravens where.
Only the hawk remembers death.
Then let his shade to Huma rise.
Beyond the wild, impartial skies.
(Funeral song for a Solamnic Knight)

holistyczny