TRPG w Cryptonomiconie

O tym wątku z Cryptonomiconu Neala Stephensona zapomniałem. Warto pamiętać, że to powieść z 1999 roku, kiedy RPGi jeszcze nie były tak popularne jak teraz, za sprawą kolejnej inwazji D&D.
Neal był zaś graczem, o czym wspominałem jakiś czas temu.

Dla wielu i on był męczącym, obsesyjnym, przerażającym typem. Jego obsesją były nie tylko nauki ścisłe, lecz także gry role-playing, czyli fabularne, w scenerii fantasy. Jedynie dlatego mógł znosić przez tyle lat tę głupią pracę, że w czasie wolnym całkiem zajmowało go odgrywanie scenariuszy fantasy o złożoności i głębi gimnastykującej wszystkie podzespoły mózgu, tak wyraźnie marnujące się podczas pracy w Wymiębibie. Należał do grupy, która spotykała się w każdy piątek wieczorem i kończyła grę w niedzielę. Innymi filarami tej grupy byli: Chester, studiujący na dwóch fakultetach – muzyce i informatyce, oraz Avi, kończący historię.
(…)
Teraz kieruje się trochę na słuch, a trochę na węch – trafia do zakamarka, gdzie w małych grupkach siedzą mężczyźni – od dziesięcio- do czterdziestolatków; niektórzy grzebią pałeczkami w trzęsącej się chińszczyźnie w małych, białych pudełeczkach, większość jednak skupia się intensywnie nad czymś, co z daleka wygląda na jakąś papierkową robotę. W tle potężna, ultrafioletowa jaskinia gier elektronicznych wypluwa cyfrowe, dosłodzone przez inżynierów dźwięku odgłosy wybuchów, ryk silników, gromy dźwiękowe i pierdnięcia działek Gatlinga. Wydaje się jednak zaledwie antycznym zabytkiem, wokół którego zbiera się ów skupiony tłum wyznawców robót papierkowych. Żylasty nastolatek w obcisłych dżinsach i czarnej koszulce skrada się między stolikami z prowokacyjną pewnością siebie wykidajły, na ramieniu trzyma długie, wąskie kartonowe pudełko, jak karabin.
– To moja grupa etniczna – wyjaśnia Randy, widząc minę Amy. – Gry przygodowe fantasy. To Avi i ja dziesięć lat temu.
(…)
Banda tłustawych facetów, którzy nigdy nie wychodzą na świeże powietrze i doprowadzają się do białej gorączki nad skomplikowanymi grami, w których nieistniejące postaci idą sobie i udają, że robią coś, co przeważnie jest dużo mniej ciekawe niż rzeczy, które Amy, jej ojciec i reszta rodziny robią naprawdę, cały czas, i bez zbędnego szumu naokoło.
(…)
– Widzę, że przestawiłeś się na karciane gry RPG – zauważa Randy.
– No pewnie! To o wiele lepsze niż te staroświeckie gry z papierem i ołówkiem. A nawet niż te wspomagane komputerem, z całym szacunkiem dla osiągnięć twoich i Aviego. A ty co teraz robisz?

Cryptonomicon

holistyczny