Kilka tygodni temu zapowiedziano grę wideo opartą na filmie „Czas apokalipsy”. Nie jest to nic nowego – od wielu już lat jedna gałąź rozrywki czerpie z drugiej. Hollywood szybko odkrył, że w branży gier wideo kryją się dodatkowe pieniądze.
Już w 1976 roku pojawił się automat Death Race oparty na obrazie, który rok wcześniej wszedł do kina i który opowiadał o postapokaliptycznym świecie roku 2000. Początek lat 80. to epoka Trona – film zrodził kilka gier, doczekał się też kilka lat temu sequela, również w postaci growej. O grach wideo nawiązujących do Gwiezdnych Wojen czy Jamesa Bonda wszyscy wiedzą (i dlatego nie ująłem ich w poniższym rankingu).
Jakie eGranizacje warto polecić, jako że nie są skokiem na kasę fanów filmu, tylko bronią się same?
Alien: Isolation
Obraz Ridleya Scotta zadebiutował na ekranach w 1979 roku. Na przestrzeni lat świat obcych doczekał się kolejnych filmowych części, crossoverów, książek oraz gier – w tym tych wideo. Niemniej dopiero w 2014 roku pojawiła się produkcja godna klimatem pierwowzoru.
Alien: Isolation to klimatyczny pierwszoosobowy survival horror, wprost czerpiący z filmu Scotta. W grze wcielamy się w postać Amandy, córki słynnej Ellen Ripley. Bohaterka wyrusza na poszukiwanie czarnej skrzynki Nostromo, próbując poznać losy matki. Rozgrywka skupia się na eksploracji i poszukiwanie wskazówek prowadzących do rozwiązania zagadki. W odróżnieniu od wielu innych gier, takich jak Aliens: Colonial Marines czy Alien vs. Predator, nie eliminujemy tu setek ksenomorfów. Obcy jest tylko jeden i musimy go unikać na wszelkie możliwe sposoby, gdyż autorzy nie przewidzieli możliwości wyjścia zwycięsko ze starcia z tym przeciwnikiem.
Blade Runner
Kolejne dzieło Ridleya Scotta w tym rankingu świadczy o sile obrazów tego reżysera. Co ciekawe, „Blade Runner” – podobnie jak Obcy – doczeka się w tym roku kolejnego filmu.
Gra o tym samym tytule co słynny obraz o androidach ukazał się 15 lat po kinowej premierze. W produkcji nie pojawiają się ani filmowy Harrison Ford, ani Rutger Hauer. Gra w równym stopniu czerpała z dzieła Scotta, co z książki Philipa K. Dicka, której była ekranizacją.
Akcja growej produkcji toczy się w Los Angeles w roku 2019. Łowca androidów, detektyw Roy McCoy, poszukuje grupy replikantów, ale śledztwo oczywiście ujawnia niewygodne fakty. Rozgrywka odbiegała od typowej przygodówki typu point & click. Szczególne wrażenie w latach 90. robiła nieliniowa fabuła oferująca aż 13 możliwych zakończeń.
Chronicles of Riddick: Escape from Butcher Bay
Świat tytułowego Riddicka doczekał się kilku obrazów, w tym otwierającego serię Pitch Black z 2000 roku. Postać kreowana przez Vin Diesela (na marginesie: miłośnika gier wszelakich) zainspirowała nie tylko filmowców, ale także twórców gier. W oparciu o obraz „Kroniki Riddicka” powstała opowieść opisująca dzieje więźnia obdarzonego zdolnością widzenia w ciemnościach, który trafia w sam środek galaktycznej wojny. „The Chronicles of Riddick” to gra z perspektywy pierwszej osoby, w której główny bohater musi uciec z najlepiej strzeżonego w całym kosmosie więzienia.
Przy produkcji pracował Vin Diesel, który nie tylko użyczył głosu i wizerunku głównemu bohaterowi, ale brał także udział w sesji motion capture. Ponoć wprowadził również kilka kluczowych zmian do scenariusza.
Ghostbusters: The Video Game
Słynna opowieść o czwórce ghostbusterów doczekała się ostatnio bardzo nieudanego remake’u. Ale zanim ten pojawił się na rynku, Peter Venkman (Billa Murraya), Raymond Stantz (Dan Aykroyd), Egon Spengler (Harold Raims) i Winston Zeddemore (Ernie Hudson) powrócili za sprawą grą akcji z perspektywy trzeciej osoby. Produkcja powracała do lat 90. i opowiadała historię toczącą się w dwa lata po pokonaniu krwawego XVI-wiecznego tyrana Vigo (pamiętacie drugą część filmu?). Nowy Jork zmienił się nie do poznania. Panuje moda na Gozera (to główny czarny charakter pierwszej odsłony), a niektóre z duchów (choćby Piankowy Marynarzyk) stały się bohaterami seriali animowanych w telewizji.
W grze wcielamy się w nowego członka zespołu polującego na duchy i ratujemy Nowy Jork przed plagą nie z tego świata. Wirtualnym postaciom głosu użyczyli aktorzy znani z filmów, a nad koncepcję całości odpowiadali m.in. Dan Aykroyd i Harold Raims.
Mad Max
Kultowa seria filmów Gorge’a Millera z Melem Gibsonem i Tomem Hardym doczekała się fenomenalnej egranizacji zapowiadanej przez kilka lat. Fabuła gry nie nawiązuje bezpośrednio do żadnego z obrazów, ale opowiada zupełnie nową historię, wykorzystując charakterystyczną dla serii scenografię czy stylistkę. Wcielamy się oczywiście w postać tytułowego Maxa, który po utracie legendarnego V8 Interceptora wyrusza w podróż po rozległym, postapokaliptycznym Pustkowiu. Cel włóczęgi to zbudowanie nowej maszyny, która dorówna osiągom legendarnego pierwowzoru.
Za produkcję odpowiadało studio Avalanche Studios, mające na koncie słynną serię Just Cause.
Middle Earth: Shadow of Mordor
Stworzony przez Tolkiena świat doczekał się wielu gier wideo jeszcze zanim nadeszła przełomowa ekranizacja Petera Jacksona. Przy okazji tejże mieliśmy okazję zarówno bawić się wraz z bohaterami filmu, jak i toczyć wielkie bitwy w produkcjach RTS.
Niemniej wśród graczy najwyższe oceny uzyskała dopiero Shadow of Mordor z 2014 roku. Akcja tej produkcji rozgrywa się przed wydarzeniami przedstawionymi we „Władcy Pierścieni”. W kampanii wcielamy się w Taliona – zwiadowcy, który za sprawą prastarego Ducha Zemsty powstaje z martwych, by wziąć krwawy odwet na sługach Saurona. Gra skupia się przede wszystkim na widowiskowych potyczkach z hordami przeciwników, w trakcie których korzystamy z bogatego wachlarza ataków i uników. Oprawa audiowizualna gry nawiązuje oczywiście do kinowej sagi Petera Jacksona.
South Park: The Stick of Truth
Nietypowa, prześmiewcza fabularna gra wideo (cRPG) powstała w studiu Obsidian Entertainment (znanemu za sprawą choćby Pillars of Eternity, Fallout: New Vegas czy Neverwinter Nights 2). Palce w produkcji maczali też twórców telewizyjnego serialu – Matta Stone’a i Trey’a Parkera. Efekt okazał się porażający… Gra pełna jest absurdalnego humoru, z którego zasłynęła telewizyjna animacja, i podobnie do niej odwołuje się często do kultury masowej.
Wcielamy się w rolę dzieciaka, który właśnie przeprowadził się do tytułowego miasteczka i próbuje zaskarbić sobie sympatię rówieśników. Na całe szczęście Cartman i jego koledzy biorą udział w LARPie (czyli grze fabularnej na żywo – Live Action Role Playing). Rozgrywka posiada typowe elementy cRPG – klasy postaci, turowa walka oraz doświadczenie i awansowanie na kolejne poziomy. Rzecz jasna oprawa graficzna gry odwołuje się do kreskówkowego stylu pierwowzoru.
Spider-Man 2
Człowiek-pająk zrodził się w komiksach, a potem przeniósł na duże i mniejsze ekrany – za sprawą filmów oraz gier. Nie każdy obraz i nie każda produkcja były sukcesem, a często też w ogóle nie były ze sobą związane.
Chlubny wyjątek stanowi druga część cyklu gier TPP nawiązująca do fabuły kinowego obrazu pod tym samym tytułem. W grze wcielamy się rzecz jasna w Petera Parkera – tytułowego Spider-Mana. Musi on pokonać Otto Octaviusa (słynnego Doktora Octopusa).
Warto pamiętać, że ta gra w zależności od platformy oferowała różne doświadczenie. Konsolowe wersje były w pełni trójwymiarowe, miały otwarty świat z zaawansowaną fizyką i nieźle odtwarzały Manhattan. W przypadku pozostałych platform otrzymaliśmy słabe gry o uproszczonej mechanice, wykorzystującej elementy side-scrollowej gry akcji oraz platformówki.
The Thing
W 1982 roku pojawił się ramake’a filmu z 1951 roku, który był adaptacją opowiadania Johna W. Campbella. Dzieło Johna Carpentera z Kurtem Russelem w roli głównej okazało się kultowe i znacznie bliższe literackiemu pierwowzorowi. W 2011 roku doczekaliśmy się prequelu dzieła z 1982 roku. A w 2002 roku na rynku zadebiutowała taktyczna gra wideo akcji.
Atutem tej produkcji jest niesamowity nastrój grozy. Jej akcja rozpoczyna się w chwili, gdy kończy się film. Na ratunek naukowcom wyrusza oddział marines. W grze czeka nas 20 misji, podczas których ścieramy się z trzema rodzajami obcych. Nie brakuje też klimatu podejrzliwości – któż z przyjaciół jest obcym? Co gorsza, poszczególni członkowie zespołu pełnią różne funkcje: inżynierów, żołnierzy i medyków. Posiadają też wskaźniki emocjonalne, odzwierciedlające poziom strachu i zaufanie do naszej postaci. Twórcy gry postarali się o rozbudowaną fabułę – zagadki można bowiem rozwiązywać na różne sposoby.
X-Men Origins: Wolverine
Logan już niedługo znów powróci za sprawą kolejnego filmu o słynnym Rosomaku. Rzecz jasna bohaterowie komiksów Marvela doczekali się całej masy gier wideo, nawiązujących również do kinowych obrazów. Niemniej pośród nich najciekawsza wydaje się X-Men Origins: Wolverine. Nawiązuje ona silnie do filmu pod tym samym tytułem, wyreżyserowanym przez Gavina Hooda.
W grze wcielamy się w Wolverine’a, który maszeruje od poziomu do poziomu, eliminując kolejne rzesze przeciwników i odkrywając swą mroczną przeszłość. System walki jest łatwy do opanowania, ale jednocześnie daje spore możliwości. Warto zwrócić uwagę na ciekawie zrealizowane filmiki ujawniające kolejne elementy fabuły. Wiele scen i poziomów jest również niezwykle widowiskowe. Nie brakuje tu też krwi i przemocy. Niemniej twórcy gry postarali się pokazać wielowymiarowość postaci Logana – X-mena będącego ofiarą eksperymentów ludzi…