Holistycznego historia będzie teraz…

I to długa… (zachęcam do czytania:)

Wszystko zaczęło się z chwilą, gdy zostałem uwolniony dla rynku pracy z fascynującej posady szefa Hypera. Z tego przeżycia trudno było mi się otrząsnąć, szukałem kolejny raz sensu życia, szczęśliwie tym razem nie w oparach alkoholu.


Tak się jakoś złożyło, że podówczas byłem z miesiąc po przeczytaniu książki Jane McGonigal „Reality is Broken”. Pomyślałem sobie, że kto jak kto, ale ja jestem w stanie też napisać coś ciekawego o grach. Ciekawego i większego, znaczy pokazującego gry jako potężne i różnorodne narzędzie. Po kilku miesiącach okazało się, że ja inaczej nie potrafię, jak „od Adama i Ewy”. No bo jak pokazać edukacyjne planszówki matematyczne nie wspominając o rithmomachii? Jak pokazać wpływ FPSów na mózg bez historii gier wideo? Jak opisać esport jako narzędzie marketingowe nie prezentując jego fascynującej historii? Historii tak silnie związanej z automatami, Carmackami i FPSami zresztą? Jak w ogóle mówić o grach nie tłumacząc czym są, gdzie są i jak się rozwijają, przenikają, uzupełniają? Że są w matematyce, filozofii czy psychologi…

W efekcie na przestrzeni wielu dni i miesięcy, z mnóstwem przerw, zawieszeń i kłopotów, rozbudowuję sobie coś, co roboczo nazywam sobie „Holistycznym przewodnikiem po grach”. Kiedyś miało to być moje CV dla świata. Teraz jest to rodzaj hobby – wgryzanie się w ciekawostki, odkrywanie powiązań, prezentowanie bohaterów.

Gdzieś fragmenty fascynujących mnie poszukiwań już publikowałem. A to w Rebel Times, a to w PSX, a to na gadzetomania.pl czy _magazyn.allego. Niemniej większość wciąż czeka na swoich towarzyszy podróży.
Dziś moje dzieło ma grubo ponad milion znaków. To wciąż rękopis, pełen dziur, zostawionych fragmentów do uzupełnienia, pomysłów i wątpliwości. Do przejrzenia zostało mi z jakieś 500 pozycji – książek, artykułów, recenzji. I ten stos (głównie wirtualny) co jakiś czas rośnie.

Jak pewnie wiecie, poza życiem rodzinnym, kolejnymi studiami i pracą czas przestaje być najprostszą rzeczą. Dlatego też praca idzie powoli. Staram się poświęcić minimum 30 minut dziennie na rozwój swojego „opus magnum”. Ale nie spieszy mi się – jak się nie spieszyło Donaldowi Knuthowi pracującemu (wciąż zresztą) nad „Sztuką programowania”.

Czuje się czasem niczym te wspominane przez Gimliego kransoludy w Błyszczących Pieczarach Aglarondu, co to raz na jakiś czas uszczknął tu kawałek, tam coś poprawią, tu zbudują.
Dlaczego to wszystko piszę? Bo postanowiłem wreszcie odrobinę wyjść z cienia. Zrobić facebookowy fanpage, na którym wrzucałbym ciekawostki, na jakie akurat natrafiłem. Po co? Bo tak:)

Zachęcam więc zatem do czytania

PS1. W wakacje 2018 roku poproszono mnie o napisanie co nieco o historii wydawania ED w Polsce. Tekst nie został nigdy opublikowany, więc postanowiłem go wrzucić na “Holistyczny…”. Okazało się, że kilka tysięcy osób go przeczytało, kilkadziesiąt zaś zareagowało na tyle pozytywnie, by zachęcić mnie do publikowania od czasu do czasu tekstów poświęconych historii polskiego rynku gier, w szczególności narracyjnych fabularnych.

PS2. W listopadzie 2020 roku postanowiłem przenieść większość materiałów na niniejszą stronę.