Hybrydy… ale nie te, o których myślicie (2016)

Bobrując w przeszłości i poszukując informacji ludologicznych raz po raz natrafiam na pojęcie „gier hybrydowych”. Ma ono różne konotacje, ale zwykle sprowadza się do tego, iż opisuje produkt, który łączy w sobie przynajmniej dwa różne growe gatunki lub spaja gry z czymś nowym, nietypowym – jak na dane czasy. W zasadzie każda nowa gra jest swego rodzaju mutacją poprzedniczek. Wystarczy spojrzeć w daleką przeszłość, by prześledzić, jak do planszówek dochodziły kolejne elementy albo jak zmieniały się karty. Jak wykorzystywały coraz to nowe technologie…

Jeszcze w czasach kaset VHS pojawiły się takie produkcje jak VCR Baseball, w której wcielaliśmy się w baseballistę i w której w trakcie rozgrywki odtwarzaliśmy nagrania z kasety przedstawiające profesjonalnych zawodników w akcji. Znacznie ciekawsze jest VHS Nightmare, w której zakapturzona postać wykrzykiwała graczom rozkazy z ekranu telewizora i w której obracająca się taśma liczyła upływ czasu. Gra wykorzystywała ponadto karty, kartonowe klucze oraz planszę. Doczekała się wielu sequeli i w sumie znalazła 2 miliony nabywców.

VCR Baseball | Board Game | BoardGameGeek

Planszówki wiązały się też z elektroniką – jeden z pierwszych projektów to Voice of the Mummy z 1971 roku, gdzie pojawił się elektryczny mechanizm losowego emitowania głosu rozkazującego graczom co mają czynić. Sukces tej niezwykłej podówczas planszówki przyczynił się do powstania sequela, czyli Séance z 1972 roku, w którym odtwarzane były z kolei instrukcje nieżyjącego wuja Everetta oraz informacje dotyczące prawdziwej wartości przedmiotów, które licytowali uczestnicy rozgrywki.

Rare & Vintage 1971 VOICE OF THE MUMMY GAME by Milton Bradley COMPLETE  NON-WORK | eBay

Współcześnie planszówki korzystają rzecz jasna z apek czy specjalnego oprogramowania, o czym wszyscy doskonale wiedzą.

Hybrydami są też LARPY w rodzaju Takkar, który wykorzystywał silnik cRPG Neverwinter Nights, czy Destination Unknown, gdzie symulację walki wielkich mechów rozgrywano dzięki Heavy Gear II. Tego rodzaju „zabawy” rozwinęły się do całkiem prężnie działającej fali ubiquitous gaming czy pervasive gaming, który to termin można przetłumaczyć na wszechobecne granie, które charakteryzuje możliwość grania 24 godziny na dobę i rozszerzenie doświadczenia na świat.

Mamy też hybrydy w grach fabularnych, czyli wykorzystywanie technologii do przedstawiania pola walki. Trwają też prace nad wirtualną rzeczywistością – dzięki AltspaceVR grać będzie można ze znajomymi zdalnie. Za sprawą gogli, uczestnicy przenoszą się do klimatycznej tawerny, gdzie spotkają przyjaciół z różnych stron świata. Powstał cały zestaw wirtualnych narzędzi – od kostek, poprzez figurki postaci i potworów, aż po mapy…

AltspaceVR | Oculus Quest, Oculus Go, + the Rift Platform - YouTube

Ja jednak wolę, gdy technologia mniej ingeruje w tradycyjną rozgrywkę. Wolę zachwycać się starszymi projektami łączącymi różne gatunki gier. Jednym z pierwszych odkrytych przez mnie tytułów „hybrydujących” jest Tales of the Arabian Nights – projekt niezwykle odważny, szczególnie patrząc na niego przez pryzmat czasu wydania, a był to 1985 rok.

Tales of the Arabian Nights | Board Game | BoardGameGeek

Gra przenosiła nas w świat opisany przez Szeherezadę. Fundamentem tej paragrafowo-planszowej gry dla od 1 do 6 osób była książka składająca się z 1400 paragrafów. Tales of the Arabian Nights oferowało rozgrywkę w różnych „trybach” – standardowym, przygodowym oraz opowieści (storytelling). Gra toczyła się turowo, a każdy uczestnik mógł w jej trakcie m.in. zagrać kartę czy poruszyć swoją figurką po mapie przedstawiającej ogromny obszar. W każdej turze gracz ciągnął też kartę wydarzenia (encounter), która często odsyłała do książki z paragrafami (czyli Book of Tales). Wówczas mógł zareagować stosownie do zaoferowanych przez twórcę Tales of the Arabian Nights rozwiązań – np. napotkawszy Garbusa mógł z nim porozmawiać, pobić, ograbić, uniknąć, przypytać itd. Były to zatem poniekąd opcje dialogowe oferowane przez wiele współczesnych gier wideo.

Ponadto postać gracza posiadała liczne umiejętności, a w trakcie rozgrywki zdobywała nowe. Przydawały się one głównie podczas tury innych graczy. Wreszcie ważnym wyznacznikiem osiągnięć bohatera był jego status (jednym ze sposobów na zwycięstwo było zostanie sułtanem). Jakby tego było mało, w trybie przygodowym można było wykonywać misje, a były to alternatywne opcje przypisane kartom przeznaczenia (fate). Polegały one na doprowadzeniu do spotkania z postaciami opisanymi we wspomnianej Book of Tales. Gra oferowała również możliwość prowadzenia handlu pomiędzy miastami produkującymi różnorodne dobra . W 2009 roku ukazała się odświeżona, poprawiona i uzupełniona edycja tej gry. Warto się jej przyjrzeć…