Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Gwiezdne Wojny odmieniły nie tylko kino, ale również cały przemysł rozrywkowy, w tym zabawkarski. Świetlne miecze czy x-wingi zbierają kolekcjonerzy – ci starsi i młodsi. W komiksach i książkach zaczytują się nie tylko fani sagi stworzonej przez Lucasa. A klockami bawią się chyba wszyscy…
Zestawy z serii Star Wars od wielu należą do najchętniej kupowanych klocków lego (oficjalne raporty mówią, iż w 2015 i 2016 roku należały do grupy najlepiej sprzedających się. To zresztą nic niezwykłego, bo od ukazania się pierwszego zestawu w 1999 roku seria nieustająco znajduje się pośród pięciu najlepiej sprzedających się linii LEGO.
Koniec końców to połączenie dwu marek, które z powodzeniem same się bronią . Znawcy tematu wiedzą, że to właśnie dzięki Gwiezdnym Wojnom klocki odzyskały finansowy animusz. A dziś dzięki kosmicznej sadze miliony ludzi każdego dnia zanurza się w fascynującym świecie LEGO.
– Największy wpływ na zabawki miał film Star Wars Episode VII “Przebudzenie Mocy” – zauważa Beata Podleśna, szefowa kategorii Dziecko na Allegro. – Fabuła filmu była związana bezpośrednio z sagą i pojawiło się w niej wiele ciekawych postaci. Filmy zawsze powodują zwiększenie zainteresowania, więc już teraz wielel osób zastanawia się, co zaproponuje Lego na premiere epizodu IX…
Klockowa nadzieja
Popularność filmów to oczywisty powód sukcesów klockowej serii. Niemniej sam klucz do sukcesu – połączenie dwu marek – bez dobrej realizacji nie oznacza zwycięstwa. Niech za przykład posłuży Harry Potter, który nie cieszy się aż taką popularnością. W przypadku Lego Star Wars znaczenie ma też bowiem nie tylko połączenie brandów.
– Przez lata rozwoju w serii pojawiały się zestawy, które przełamywały kolejne bariery – mówi mi Adam Wieczorek, miłośnik lego i twórca bloga www.tatapotwora.pl. – Niech za przykład posłuży łączenie tradycyjnych klocków z elementami LEGO Technic czy w końcu tworzenie olbrzymich, liczących kilka tysięcy elementów zestawów.
– W serii pojawiają się ogromne zestawy liczące ponad 5 tysięcy części, a wiele modeli z tej serii zalicza się do najbardziej skomplikowanych w historii firmy – dodaje Paweł “Sariel” Kmieć, słynny AFOL i twórca licznych klockowych projektów, które opisuje na www.sariel.pl. – W dodatku figurki z tej serii stoją na wyjątkowo wysokim poziomie. Znajdziemy tu figurki ze skomplikowaną bronią, nadrukami na nogach i ramionach, pelerynami czy hełmami z prawdziwymi szybkami. Myślę, że czyni to całą serię wyjątkowo atrakcyjną dla kolekcjonerów. Tym bardziej, że wszystkie zestawy, również te sprzed wielu lat, są częścią jednego spójnego uniwersum.
Mroczne klocki
Ogrom świata Gwiezdnych Wojen sprawia, że pojawiają się coraz to nowe zestawy – jedne nawiązujące do najnowszych obrazów, inne do tych starych, a nawet do komiksów czy książek. Od 1999 roku pojawiło się ponad 300 zestawów oraz 600 minifigurek. Najnowszy film – “Łotr 1” – doczekał się już 14 zestawów. A jednocześnie duńscy projektanci wypuścili na rynek choćby Jedi Starfighter Yody czy Pojedynek na Naboo odwołujący się do odsłony “Mroczne Widmo”.
– Zdecydowanie najciekawsze są największe, unikatowe zestawy, które osiągają dziś niebotyczne ceny – zauważa Paweł. – Choćby zestaw 10179 Millenium Falcon z 2007 roku. Zawiera on ponad 5000 części, jest ogromny i niezwykle szczegółowy, ale także bardzo rzadki. Dlatego cena takiego nierozpakowanego zestawu w fabrycznie zamkniętym pudełku dziś sięga 17 tysięcy złotych, a używany Sokół w dobrym stanie kosztuje od 8 tysięcy w górę.
– Dla mnie najciekawszym jest zestaw 10221, czyli Super Star Destroyer – dodaje Adam. – Zawsze podobał mi się w filmach i możliwość zbudowania go z klocków to coś, o czym marzę. Ten imponujący zestaw, który liczy ponad 3000 elementów, miałem okazję oglądać w siedzibie LEGO i na kilku wystawach.
– Seria SW obfituje w białe kruki błyskawicznie drożejące z upływem lat – uzupełnia Paweł. Zestaw 10221, wydany zaledwie 6 lat temu, a więc jeszcze 4 lata temu normalnie dostępny w sklepach, dziś osiąga ceny rzędu 4000 złotych za wersję fabrycznie zamkniętą!
Fani LEGO dobrze wiedzą, że zestawy żyją mniej więcej 5 lat. Dlatego też z jednej strony każdy znajdzie wśród nich coś dla siebie, z drugiej zaś trzeba pamiętać, że pewne modele mogą się już nigdy nie pojawić…
Klocki kontratakują
LEGO to nie tylko przyjemność budowania w oparciu o instrukcję, ale także okazja do tworzenia własnych konstrukcji. I tu także seria klocków nawiązujących do Gwiezdnych Wojen okazuje się również oddaje swe usługi.
– Jako wielki miłośnik klasycznej serii Space cały czas tworzę modele utrzymane w tych klimatach – mówi mi Adam. – Zestawy Star Wars mają bardzo podobną kolorystykę, a do tego mnóstwo różnorakich elementów, które nadają się do budowy skrzydeł. To naturalne źródło jasnoszarych elementów, których używam najwięcej. Z kolei syn uwielbia ludziki, które przebudowuje na tysiące różnych sposobów.
– Zestawy SW powstają w dużej mierze ze zwyczajnych, powszechnie dostępnych klocków – zauważa Paweł. – Niemniej zawierają też ciekawe unikalne elementy. Zaliczyłbym do nich szybki, czyli osłony kokpitów statków z nadrukami reprezentującymi detale widoczne w filmach. Albo elementy strzelające, które można wykorzystać np. w czołgach.
Niemniej dla fanów Gwiezdnych Wojen liczy się przede wszystkim okazja do budowania modeli znanych ze słynnych filmów.
– Chyba każdy fan gwiezdnej sagi chce mieć na półce najsłynniejsze statki kosmiczne, a jeśli może je jeszcze sam zbudować i przebudowywać, to jest tylko dodatkowy atut – podsumowuje Adam.