O Hyperionie Dana Simmonsa i jego związkach z Kirkegaardem (1999)

Zadziwiające jest, z jaką zaciekłością wielu „niewtajemniczonych” atakuje literaturę i film fantastyczny, zarzucając im infantylność, głupotę lub płytkość. Argumenty obrony w rodzaju to się dobrze czyta czymożna się przy tym rozluźnić zwykle spełzają na niczym. Wytaczanie większych armat i wspomniane o Lemie, Dicku, Vonnegutcie, Bułhakowie, Scottcie czy Kubricku kończy się stwierdzeniem: to nie fantastyka. Odwoływanie się do wartości literackich, wskazywanie palcami socjologicznych ilustracji lub przywoływanie licznych przykładów na to, że fantastyka potrafiła nieraz „przewidzieć przyszłość” – kwitowane jest zazwyczaj wzruszeniem ramion.

Powiem uczciwie: wkurza mnie to. Wkurza mnie, gdy ktoś z uśmiechem politowania słucha, jak opowiadam o książce czy filmie spoza „głównego nurtu”. Tym bardziej, że coraz częściej natrafiam na niezwykle wartościowe pomysły. Dlatego też postanowiłem co-po-niektórym pokazać, że fantastyka to nie tylko głupie historyjki o odkrywaniu nowych planet, wrzucaniu pierścienia w wulkan czy grach w wirtualnej rzeczywistości.

W jaki sposób?

Przytaczając filozoficzne problemy lub koncepcje, które zostały zilustrowane, podane w zmodyfikowanej postaci lub rozwinięte właśnie w fantastyce.

Chciałby zacząć od Hyperiona Dana Simmonsa. A raczej nie od powieści, tylko od jednej z postaci – bohatera pierwszych dwóch części (i – być może czwartej – której, niestety, jeszcze nie znam). Chodzi mi tu o Sola Weinbauma, który pracował na Uniwersytecie Nightenhelsera, gdzie uczył historii (…) oraz prowadził badania dotyczące ewolucji etyki.

Mikropolis: Dan Simmons - Hyperion

Mam nadzieję, że czytające ten tekst osoby znają Hyperiona, niemniej przypomnę tu kilka faktów.

Sol jest Żydem – może nie praktykującym, niemniej Żydem. Ma żonę (Sarai) i córkę (Rachelę), która w Grobowcach Czasu pada ofiarą dziwnej ni to choroby, ni to klątwy i zaczyna niejako cofać się wbrew nurtowi czasu, młodniejąc z dnia na dzień. Dlatego też Sol, już po śmierci ukochanej małżonki, wyrusza na pielgrzymkę na Hyperiona.

Nim jednak ma miejsce większość wspomnianych wydarzeń, Sola parokrotnie nawiedza pewien sen, podczas którego słyszy potężny, grzmiący głos„Sol! Weź swoją córkę, swoją jedyną córkę Rachelę, którą kochasz, udaj się z nią na planetę Hyperion i złóż ją tam w ofierze w miejscu, które ci wskażę”.Jak łatwo się domyśleć, Sol nie zgadza się na tę propozycję – przynajmniej na początku.

Kiedy Rachela była już chora, Sol przerwał pracę nad książką, która miała analizą etycznych teorii Kierkegaarda, i skoncentrował się na zbieraniu informacji o czasie, Hyperionie oraz Abrahamie. Potempragnął dowiedzieć się, w jaki sposób system etyczny – a tym bardziej religia, która potrafiła przetrwać tyle niebezpieczeństw i upokorzeń – może wymagać od człowieka, aby na polecenie Boga zabił własnego synaFakt, że samo polecenie zostało w ostatniej chwili odwołane, nie miał tutaj najmniejszego znaczenia. Nie miało znaczenia również to, iż samo polecenie stanowiło jedynie sprawdzian posłuszeństwa.

Książka religijna Pismo Święte Starego Testamentu Tom 1-2 - zdjęcie 1

Wypadałoby teraz przypomnieć, że według Starego Testamentu, Bóg objawia się Abrahamowi i mówi: „Abrahamie! Weź swego syna, swego jedynego syna Izaaka, którego kochasz, udaj się z nim na górę Synaj i złóż go tam w ofierze w miejscu, które ci wskażę”. Posłuszny Stworzycielowi Abraham powiódł swego niewinnego syna we wskazane miejsce, gdzie był gotów złożyć go w ofierze. Na szczęście Bóg w ostatniej chwili odwołał swój rozkaz.

Problemowi związanym z ową próbą Soren Kierkegaard (dla niewtajemniczonych – duński filozof i teolog XIX wieku) poświęcił dzieło zatytułowane Bojaźń i drżenie. Ilustrował w nim tragiczność postaci Abrahama, który może wybrać tylko źle – wszak Bóg mówi jednocześnie: nie zabijaj i zabij Izaaka. Kierkegaard stara się rozwiązać ten problem na gruncie wiary, wskazując, że bez Jedynego Abraham byłby zwykłym mordercą. Ale Abraham kocha Boga i dlatego może zamknąć oczy i rzucić się z ufnością w otchłań absurdu. Kierkegaard stawia podobne pytania, co Sol i znajduje odpowiedź w wierze, która nie zawsze musi iść w parze z rozumem – dlatego proponuje złożenie rozumu na ołtarzu wiary.

Soren KIERKEGAARD - Bojaźń i drżenie [Zysk] == - 8056323863 - oficjalne  archiwum Allegro

Dan Simmons w swoim Hyperionie ilustruje w nowy sposób przypowieść ze Starego Testamentu, stawiając na miejscu Abrahama – Sola, a Izaaka – Rachelę. W obu wypadkach nie wiadomo, czy rozkaz pochodzi od Boga, czy jakiegoś demona-fantoma albo Chyżwara. Simmons wskazuje również rozwiązanie, niejako odrzucone przez Kierkegaarda. Jakie? To nie Bóg sprawdzał Abrahama. Wręcz przeciwnie, to Abraham sprawdzał Boga. W ostatniej chwili rezygnując z ofiary i wstrzymując nóż, Bóg zasłużył w oczach Abrahama i jego potomstwa na stanie się ich Bogiem.

I niech mi ktoś powie, że w fantastyce nie ma nic wartościowego.