Emocje już nieco opadły, choć wciąż jeszcze we mnie nieco buzują 🙂 Było fajniej niż się spodziewałem, spotkałem więcej osób niż oczekiwałem i bawiłem się lepiej niż wypadało. Tylko dwa razy pomyliłem budynki i biegłem, by zdążyć na własną prelekcję. Nie załapałem się na żaden punkt programu. W sobotę kończyłem o 23.30, a w niedzielę zaczynałem o 9.30.
Było Pyrkonowo 😉
No, ale w końcu nie zapomniałem zrobić zdjęć na początku prelekcji.
Załączam slajdy do tych wystąpień, w których mówią one wystarczająco wiele. Do tych dwu pozostałych spróbuję dograć siebie w jakimś… wolnym czasie 😉
- Planszówkowy PRL
- Zapomniane RPGi – czy warto po nie sięgnąć?
- Komiks fantastyczny czasów PRL-u
- Kino superbohaterskie, ale inaczej
Zdjątka z prelekcji